Komunikat IMBC i komentarz ks. Ricossy ws. nowej wielkopiątkowej modlitwy za Żydów (2008 r.)

Naszym Czytelnikom prezentujemy dwa teksty, co prawda ponad dziesięcioletnie, ale wcześniej nieprzetłumaczone. Cały temat, którego dotyczą, dowodzi, że moderniści tacy jak Ratzinger, wcale nie myśleli zatrzymać rewolucji soborowej. Tym bardziej tacy, którzy byli jej głównymi motorami, jak właśnie Ratzinger. Niestety wiele lat tej rewolucji oraz fallibilizmu lefebrystycznego, który zaraził już sporą część „konserwatystów” Novus Ordo i indultowców/motupropriowców, doprowadziły do tak powszechnej utraty wiary, że większość katolików daje się różnym koncesjom ze strony modernistów, a moralny autorytet widzi u tych, których wiara jest co najmniej wątpliwa. Wszystko za jedną cenę: by ta soborowa rewolucja oraz fałszywy autorytet, który nią przewodzi pozostały na swoim miejscu.

Redakcja „Myśli Katolickiej”

Komunikat IMBC: Ratzinger i modlitwa za Żydów

Ratzinger doprowadził do zmiany modlitwy za Żydów w Mszale świętego Piusa V.

W notce z 4 kwietnia 2008 roku, watykański Sekretariat Stanu upublicznił zastąpienie „Oremus et pro Iudaeis Liturgii Wielkiego Piątku”, znajdującego się w Mszale z 1962 roku (zatytułowanego Pro conversione Judaeorum), nowym tekstem, który, jak zaznacza notka, „ma być używany od tego roku, za każdym razem, gdy odprawia się Liturgię Wielkiego Piątku ze wspomnianego Missale Romanum”.

Nowy tekst brzmi następująco:

Oremus et pro Iudaeis. Ut Deus et Dominus noster illuminet corda eorum, ut agnoscant Iesum Christum salvatorem omnium hominum.

Oremus. Flectamus genua. Levate.

Omnipotens sempiterne Deus, qui vis ut omnes homines salvi fiant et ad agnitionem veritatis veniant, concede propitius, ut plenitudine gentium in Ecclesiam Tuam intrante omnis Israel salvus fiat. Per Christum Dominum nostrum. Amen.

Proponujemy takie oto tłumaczenie:

Módlmy się także za Żydów, aby Bóg i Pan nasz oświecił ich serca, aby uznali Jezusa Chrystusa jako Zbawiciela wszystkich ludzi.

Módlmy się. Zegnijmy kolana. Powstańcie.

Wszechmogący wieczny Boże, który chcesz, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy, spraw łaskawie, aby cały Izrael został zbawiony, kiedy wszystkie narody wejdą do Twego Kościoła. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

Tekst oracji, przed reformą, brzmiał tak:

Oremus et pro perfidis Iudaeis. Ut Deus et Dominus noster auferat velamen de cordibuseorum, ut et ipsi agnoscant Iesum Christum Dominum nostrum.

Omnipotens sempiterne Deus, qui etiam iudaicam perfidiam a tua misericordia non repellis, exaudi preces nostras, quas pro illius populi obcæcatione deferimus, ut agnita veritatis tuae luce, quae Christus est, a suis tenebris eruantur. Per eumdem Dominum. Amen.

A jej tłumaczenie (polskie wzięte z mszalika o. Lefebvre’a OSB, polskie wydanie z 1949 r.):

Módlmy się także za Żydów wiarołomnych, aby Bóg i Pan nasz zdarł zasłonę z ich serc, iżby i oni poznali Jezusa Chrystusa Pana naszego.

Wszechmocny wiekuisty Boże, który od miłosierdzia Twego nawet Żydów wiarołomnych nie odrzucisz: wysłuchaj modły nasze za ten lud zaślepiony, aby wreszcie, poznawszy światło prawdy, którym jest Chrystus, z ciemności swoich został wybawiony. Przez tegoż Pana naszego Jezusa Chrystusa. Amen.

Komentarz księdza Franciszka Ricossy,
przełożonego Instytutu Matki Dobrej Rady

Jak powszechnie wiadomo, korekta tradycyjnego tekstu liturgicznego była postulowana przez społeczność żydowską po „promulgacji” Motu proprio Summorum Pontificum.

Powtarza się więc to, co wydarzyło się z Vaticanum II i reformą liturgiczną, która po nim nastąpiła, a mianowicie to, co powinno być nauczaniem i modlitwą Kościoła jest, przeciwnie, dyktowane lub przynajmniej poddaje się wpływom tego, co obce, a nawet przeciwne Kościołowi.

Prośba społeczności żydowskiej wychodzi naprzeciw osobistym projektom Józefa Ratzingera, który od dłuższego czasu i niejednokrotnie, zachwalał „reformę reformy” liturgicznej poprzez zmieszanie i skażenie rytu Rzymskiego i tego zreformowanego po Vaticanum II pod kątem ekumenicznym. To samo Motu proprio przewiduje i pragnie tego skażenia. Odprawienie versus Deum, lecz w rycie montiniańskim w Kaplicy Sykstyńskiej było tego rodzaju eksperymentem. Nowa reforma oracji pro Iudaeis z Wielkiego Tygodnia jest tego ostatnim przykładem.

Jak już mieliśmy okazję to powiedzieć wcześniej, tradycyjny ryt Rzymski, którego nie zdołano zlikwidować przez 40 lat zakazu i prześladowań, jest obecnie narażony (jak gdyby to było możliwe) na zniknięcie poprzez połączenie z i zakażenie rytem zreformowanym.

Można wysunąć zarzut, że przecież w nowej oracji za Żydów prosi się o ich nawrócenie, podczas gdy w tej zreformowanej przez Pawła VI o ich wierność Przymierzu (!), to znaczy, tak naprawdę, o wytrwanie w błędzie. Na ten zarzut można łatwo odpowiedzieć: po pierwsze, to nie zreformowana oracja została zmodyfikowana, choć jest skandaliczna i nieakceptowalna dla wiary chrześcijańskiej.  Dalej stanowi część „rytu zwyczajnego”, który w rzeczywistości jest nadal wszędzie odprawiany w naszych kościołach. A po drugie, przeciwnie, to tradycyjna oracja została zmodyfikowana i na nowo zakazana, jak gdyby była niemożliwa do wymówienia.

Nowa oracja przeznaczona dla tych, którzy będą korzystali z mszału „z 1962 roku” powinna być oceniona nie tylko ze względu na to co wyraża, lecz i na to, czego wzbrania się powiedzieć: mianowicie odmawia ona uznania razem ze świętym Pawłem tego, że lud niegdyś wybrany jest zaślepiony i żyje w ciemnościach nie uznając Jezusa Chrystusa. Święty Paweł dobrze o tym wiedział, on, który z faryzeusza – zabójcy chrześcijan, którym był, nawrócony przez Pana w drodze do Damaszku, został dotknięty tajemniczą ślepotą, aż do chwili, gdy poprzez chrzest został uwolniony od ciemności judaizmu i ujrzał prawdziwe Światło, które jaśnieje w ciemnościach, Jezusa Chrystusa, Słowo Boże.

Nowa ratzingeriańska oracja prosi o światło Chrystusa dla Żydów, lecz, wstydząc się objawionego słowa (II Kor. III, 15-16), neguje to, że znajdują się oni w ciemnościach odrzucenia Chrystusa, jak gdyby Żydzi mieli tylko postępować na drodze Boga, a nie wychodzić z błędu.

Taka decyzja nie może być przypisana tylko „Sekretariatowi Stanu”, jak niektórzy, również dobrowolnie zaślepieni, będą się starać mówić, lecz samemu Benedyktowi XVI, pod którego rozkazami znajduje się Sekretariat Stanu. Przeciwnie, nie może ona być przypisywana Kościołowi katolickiemu, niepokalanej oblubienicy Chrystusa, ani samemu Chrystusowi.

Życzmy sobie, by katolicy byli spójni i by umieli odmówić potrawy („Motu proprio”, różne indulty, sama msza, jeśli jest sprawowana una cum), która, znowu, jak się okazuje, nie jest niczym innym, jak tylko zatrutym podarunkiem.

Ks. Franciszek Ricossa
Verrua Savoia, w Środę Popielcową, 6 lutego 2008 r.

Tłumaczył z języka francuskiego Czytelnik. Źródło: „Sodalitium”, nr 61 z lipca 2008 roku (wersja francuskojęzyczna), ss. 51-52. Pozostałe artykuły z tego samego, bardzo interesującego, numeru pisma „Sodalitium”: artykuł redakcyjny (z wersji włoskojęzycznej), ks. Józef Murro, „Kościół jest społecznością nadprzyrodzoną”, zarzut wobec tezy z Cassiciacum i odpowiedź o. Guérard des Lauriers (z „Zeszytów z Cassiciacum”), Hans Küng, Vito Mancuso i Ratzinger o wolności religijnej (z wersji włoskojęzycznej), Komentarz do Odpowiedzi Kongregacji Doktryny Wiary na pytania dotyczące Lumen gentium nr 8, Komunikat IMBC i refleksje dotyczące motu proprio Summorum pontificum.

Tu można zostawić komentarz.