Obowiązki katolików względem Ojca Świętego

Abp Franciszek Leon Gauthey (1848-1918), biskup Nevers, następnie arcybiskup Besançon

Dziś, po ponad pół wieku od zakończenia II Soboru Watykańskiego, widać wyraźnie, jak ogromne szkody w umysłach wiernych wyrządził zapoczątkowany przez modernistów proces zbliżenia Kościoła do współczesnego świata. Przyczynił się on nie tylko do sprotestantyzowania doktryny i zepsucia obyczajów, ale także zdeformował pojęcie o samym Kościele i jego nadprzyrodzonej misji, nadanej mu przez Zbawiciela. Deformacją tą w szczególny sposób został dotknięty urząd Namiestnika Chrystusowego. Z każdym kolejnym modernistycznym „pontyfikatem” świat był świadkiem przeprosin za rzekome przewinienia Kościoła w ubiegłych wiekach oraz wizyt w świątyniach heretyków, schizmatyków, a nawet żydów i pogan. Przekraczając ich progi, „papieże” stawiali się w szeregu przywódców różnych grup wyznaniowych, nie wzywając bynajmniej do porzucenia przez nich błędów i przyjęcia wiary katolickiej. Czytaj dalej

Rzekome herezje i błędy Papieży (Liberiusz, Honoriusz et al.)

W dobie posoborowej apostazji odgórnie zaprowadzanej wielu „tradycjonalistów” nie od razu uporządkowało sobie wszystkie pojęcia, od najważniejszych począwszy. Odnosi się to nie tylko do tych, którzy podczas samego soboru i zaraz po nim sprzeciwiali się jego doktrynom i reformom, ale także tych, którzy w następnych dekadach zorientowali się, że to, co prawie powszechnie podaje się za katolicyzm jest niczym innym jak „ściekiem wszystkich herezyj”, czyli wskrzeszonym modernizmem, a raczej neomodernizmem. Nic w tym dziwnego, ponieważ już sam człowiek z natury poznaje z trudem, najpierw niejasno i ogólnie, a z czasem dopiero, i to zazwyczaj nie bez pomocy mądrzejszych i bardziej uczonych, dochodzi do dokładniejszego poznania. Tak się dzieje w dziedzinie poznania ogólnie, tym bardziej więc w sprawach religii, gdy sam autorytet w Kościele został zachwiany. Bowiem obecny kryzys w Kościele to kryzys autorytetu. Czytaj dalej

Missio i sessio oraz autorytet biskupa: za pośrednictwem Papieża czy wiernych?

Władza biskupa od Papieża się bierze (św. Stanisław, biskup i męczennik, obraz wiszący w krużgankach klasztoru franciszkanów w Krakowie)

Gwoli wstępu trzeba wyjaśnić dwa terminy użyte w poniższym artykule przez ks. Ricossę, a które ukuł o. Guérard des Lauriers w kontekście rozważań na temat słuszności w ogóle i warunków udzielania sakr w obecnej sytuacji Kościoła, Kościoła pozbawionego autorytetu (w artykule wspomnianym w przypisie tłumacza nr ii).

By je wyjaśnić, trzeba najpierw przytoczyć podstawowe rozróżnienie, jakie czyni o. Guérard des Lauriers między missio a sessio. Missio, czyli misja, odnosi się do misji powierzonej przez Zbawiciela Apostołom, a w nich Kościołowi, misji nauczania i uświęcania ludzi (Mt XXVIII, 19-20). Kontynuowana jest ona przez (ważną) władzę święceń. Sessio odnosi się natomiast to jurysdykcji, czyli zasiadania na stolicach biskupich, z rzymską włącznie, z władzą (autorytetem) związywania i rozwiązywania i z odpowiadającym jej obowiązkiem posłuszeństwa podwładnych (wszystkich Papieżowi a niższego kleru i świeckich biskupom). Wszelka władza od Boga pochodzi, ale w Kościele zawsze za pośrednictwem Papieża. W czasach normalnych te dwie rzeczy, missio i sessio, są złączone w osobach Papieża i biskupów podporządkowanych Papieżowi. W sytuacji obecnej są one niestety rozłączone, missio posiadają i kontynuują wszyscy duchowni wierni Wierze katolickiej i przekazujący ważne sakramenty, podczas gdy sessio znajduje się w stanie zawieszenia, w możności, nie jest obecnie sprawowana w akcie. Ich złączenie nie jest możliwe, póki ci, którzy mają tytuły do stolic biskupich nie powrócą do integralnego wyznania wiary. Czytaj dalej

Reakcje na artykuł o wyborze Papieża i komentarze

Na soborze prawo głosu mają wyłącznie biskupi uczestniczący we władzy, czyli posiadający jurysdykcję (obraz nieznanego autora przedstawia Sobór Watykański I)

Poniższy artykuł jest odpowiedzią na głosy dotyczące artykułu ks. Franciszka Ricossy „Wybór Papieża” z pisma „Sodalitium”. Artykuł ten został przetłumaczony na język polski i jest dostępny tutaj.

Redakcja „Myśli Katolickiej”

Publikujemy tu kilka uwag dotyczących artykułu o wyborze Papieża w obecnej sytuacji Kościoła. Czytaj dalej

Wybór Papieża (sam w sobie i dziś)

Piotr Perugino, Wręczenie kluczy św. Piotrowi (1481-1482, Kaplica Sykstyńska)

Władza w każdej społeczności jest tym, co najważniejsze, co zapewnia jedność, dobro, porządek i pokój wszystkich jej członków. W przypadku Kościoła jest to oczywiście Papież. Jak ważny jest on dla Kościoła to wie każdy katolik.

W czasach obecnych, czyli po Soborze Watykańskim II, na którym i po którym zatryumfowały błędy modernizmu, głoszone również przez „władzę”, katolicy spójnie z wiarą odrzucili fałszywy autorytet okupantów Stolicy Apostolskiej. Jednakże cała hierarchia, wraz z nimi, uczestniczy w tym szerzeniu heretyckich nauk i reform. Skąd więc w takiej sytuacji weźmie się Papież? – oto częsty zarzut wobec sedewakantystów, zwłaszcza ze strony lefebrystów, zwykle tylko powierzchownie i słowem wyznających „papiestwo” Franciszka i jego poprzedników. Czytaj dalej

A propos niedawnych zarzutów wobec „Myśli Katolickiej” i Stowarzyszenia im. Ks. Goliana [Komunikat SKG]

Nas dzielić nie powinny małostkowe próżnostki, niezdrowe współzawodnictwo, wszelkiego rodzaju prywata, przeróżne ambicye i ambicyjki, wreszcie różnice drugorzędne, nic wspólnego z zasadą nie mające – lecz w imię tej świętej jedności nie wolno tolerować win obozu naszego z krzywdą dla sprawy. Katolicy niepewni – to kula u nogi w akcyi, niech więc się chwiejności wyzbędą lub z akcyi ustąpią, bo jedność, jeśli ma służyć na pożytek sprawy, winna obejmować tylko tych, co odważnie, bez wszelkich kompromisów sprawie służą – i taką tylko jedność Ojciec Święty zaleca.

D.R.G., „Choroba wieku”, w: „Myśl Katolicka”, rok II (1909), nr 11, s. 84

Stowarzyszenie im. Ks. Zygmunta Goliana opublikowało dwa komunikaty na łamach swego organu „Myśl Katolicka”. W jednym przestrzegało przed działalnością pewnych aktywistów katolickich w oparciu o konkretne przykłady. W drugim wyjaśniało, dlaczego jako Stowarzyszenie nie współpracuje w żaden sposób z jedynym kapłanem, który w Polsce z pewnością należy do Kościoła wojującego, a to w oparciu o dwa powody: uprawianą prywatę oraz działalność trudną do pogodzenia z katolicyzmem integralnie wyznawanym i praktykowanym, co jest naczelną zasadą Stowarzyszenia.

Czas tylko potwierdził zarówno prawdę treści komunikatów jak i samą słuszność ich publikacji. Czytaj dalej

Modlitwa w intencjach Papieża w okresie sede vacante

Albrecht Dürer, Wszyscy święci (olej na desce, 1511 r., Kunsthistorisches Museum, Wiedeń)

W okresie, gdy żaden Papież aktualnie nie sprawuje urzędu (sede vacante), duchowe dobra Kościoła (składające się na tzw. Skarbiec Kościoła), zyskane Przenajdroższą Krwią Zbawiciela oraz zasługami Najświętszej Maryi Panny i wszystkich świętych, nie przestają spływać na wiernych, którzy są do ich przyjęcia odpowiednio usposobieni.

Do opatrznościowych sposobów korzystania z tych dóbr duchowych należy zyskanie odpustu. Jak naucza katechizm św. Piusa X: Czytaj dalej

Artykuł wstępny numeru 27 pisma „Sodalitium” (1991 rok)

Od roku 1987 „Sodalitium” przyjmuje oficjalnie „tezę” o. Guérard des Lauriers dotyczącą aktualnej sytuacji w Kościele, zwaną „tezą z Cassiciacum” (od nazwy pisma, które opublikowało ją po raz pierwszy w 1979 r.). Przyjmując ją wiedzieliśmy, że również i my, tak jak bp Guérard, będziemy „znakiem, któremu sprzeciwiać się będą” w ogniu krzyżowym skierowanym z kilku frontów.

Rzeczywiście, trzy tezy sprzeciwiają się „tezie z Cassiciacum”: ta, wedle której Jan Paweł II jest Papieżem i to jednym z najlepszych; ta, wedle której jest on złym Papieżem, ale Papieżem; ta, wedle której nie jest wcale Papieżem, nie tylko przed Bogiem (co jest wielce prawdopodobne), ale też przed Kościołem: jest czystym i najzwyklejszym antypapieżem. Warto na koniec zaznaczyć istnienie stanowiska, najbardziej zniechęcającego ze wszystkich trzech, tych, dla których wszystko to nie ma w ogóle znaczenia… Czytaj dalej

Czy Apostołowie byli niedouczeni, niewykształceni, ignorantami?

Dominik Ghirlandaio, Apostołowie Jakub Większy, Szczepan, Piotr (1493 r, Florencja, Galeria Akademii)

Wczorajsza Ewangelia z IV niedz. po Zielonych Świątkach przypomina o powołaniu przez Pana Jezusa trzech rybaków na Apostołów. Było ich w sumie dwunastu, różnych co do pochodzenia, charakteru, osobistych cnót i wad, zawodu, wykształcenia. Po nich przyszli następni, jak Maciej, Szczepan, Paweł, Tymoteusz, Łukasz, Kleofas.

W kręgach modernistycznych, ale nie tylko, nierzadko powtarza się, że Apostołowie byli niewykształconymi prostaczkami, niedouczonymi, ignorantami. Z prostych środowisk się wywodzili i takimi prostaczkami pozostali. Oraz takimi wysłał ich Pan Jezus w świat, do obcych, by żyli z głoszenia Ewangelii, której „doświadczyli”, którą „przeżyli”, etc… Czytaj dalej

O domniemanej herezji czy apostazji św. Piotra przeciwko nowożytnym protestantom i gallikanom

Jak ongiś protestanci i gallikanie, tak i dziś niektórzy moderniści, indultowcy i lefebryści (z FSSPX i z tzw. ruchu oporu) podnosząc przykład św. Piotra, pierwszego Papieża, który wyparł się Zbawiciela (Mat. XXVI, 57-75, Mar. XIV, 53-72, Łuk. XXII, 54-62, Jan XVIII, 14-27) a także został skarcony przez św. Pawła (Gal. II, 11), twierdzą, że pierwszy Papież popadł w herezję, a nawet apostazję. Dlatego należy mieć się zawsze na baczności, gdy przemawia Papież i w razie potrzeby przesiewać jego nauczanie, odrzucać pewne słowa i czyny, a nawet stawiać opór, jak to ponoć miał zrobić św. Paweł. W ten sposób stanowisko nowożytnych gallikanów miałoby mieć swe biblijne oparcie.

Nic bardziej mylnego, a to dlatego, że całe to podejście opiera się na błędnych założeniach i najzwyczajniejszych przekłamaniach. Czytaj dalej